czwartek, 14 lipca 2011

Materiały budowlane – oszczędzamy na kupnie, ale nie za cenę jakości

Materiały budowlane – oszczędzamy na kupnie, ale nie za cenę jakości

Autorem artykułu jest Bartosz Chmielewski



Zanim zaczniemy budować nasz dom, warto zapoznać się ze stosowanymi obecnie materiałami budowlanymi i ich cenami, aby nie paść ofiarą jakiegoś oszustwa.

Materiały budowlane z których zostanie zbudowany nasz dom najczęściej dobiera architekt, a ich kupnem zajmuje się firma, której zlecamy wykonanie projektu. Jeśli jednak zależy nam na postawieniu dobrej jakości budynku przy jak najmniejszym nakładzie kosztów, warto zainteresować się co i skąd przyjeżdża na plac budowy. Owszem, każdy laik rozpozna zwykłą pełną cegłę ceramiczną od pustaka typu MAX, ale większość osób, które przymierzają się do inwestycji w budownictwo jednorodzinne, często nie ma pojęcia czym różni się choćby szary gazobeton od białego. W rezultacie zdarza się, że kierując się zasadą “pan majster wie lepiej”, płacą za materiały budowlane, które nie tylko nie są dobrej jakości, ale wręcz nie nadają się do wykonania z nich określonej w projekcie konstrukcji.

Najczęściej zdarza się to, gdy chodzi o materiały budowlane takie jak tarcica, beton na fundamenty, zaprawy i farby. O ile rozpoznanie czy drewno zostało zaimpregnowane ciśnieniowo, czy tylko pomalowane cienką warstwą zabezpieczającą, jest dość proste (wystarczy je przeciąć) o tyle jakość betonu ocenić od ręki może tylko osoba, która dobrze zna się na rzeczy. Dlatego już na etapie projektowania musimy zacząć interesować się, jakie parametry mają posiadać materiały budowlane, z których zostanie postawiony nasz dom. Taka wiedza jest szczególnie ważna obecnie, gdy w składach ciągle brakuje niektórych produktów i możemy stanąć przed koniecznością znalezienia czegoś w zastępstwie, jeśli chcemy uniknąć przestojów. Może się również okazać, że podobny do zakładanego w projekcie produkt kupimy za o wiele niższą cenę. Trzeba wtedy pamiętać o podstawowej zasadzie w takich przypadkach – materiały budowlane muszą spełniać normy techniczne zgodne z prawem budowlanym i projektem. Jeśli zamiast blachodachówki kupimy produkt o wiele cięższy, gotowy już szkielet dachu może tego nie wytrzymać. Jeśli w związku z tym zaczniemy przerabiać konstrukcję dachu, obciążenie fundamentów czy ścian też może okazać się za duże, a koszty takich zmian przerosną zyski związane z oszczędnościami na kupnie danego produktu. Innymi słowy, jeśli już musimy zmienić zakładane w projekcie materiały budowlane na inne, bez odpowiedniej wiedzy nie powinniśmy się tego podejmować.

Czy oznacza to, że zanim zajmiemy się budową domu powinniśmy skończyć przynajmniej technikum budowlane? Oczywiście nie. Wiedzę na temat parametrów, którymi charakteryzują się poszczególne materiały budowlane możemy zdobyć zarówno w specjalistycznych czasopismach czy też portalach poświęconych budownictwu, jak choćby www.materialybudowlane.cybra.pl. Warto też zapytać architekta, dlaczego w projekcie uwzględnione są takie a nie inne rozwiązania. A gdy chcemy mieć pewność, że materiały budowlane z których stawiamy nasz dom są odpowiednie, wystarczy dostatecznie często pojawiać się na placu budowy i sprawdzać atesty czy gwarancje wykorzystywanych produktów.

---

Bartosz Chmielewski, jeden z autorów serwisu artykuly.com.pl, katalogu darmowych artykułów do przedruku.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Grzejniki stalowe, aluminiowe, żeliwne i inne - porównanie i kierunki rozwoju

Grzejniki stalowe, aluminiowe, żeliwne i inne - porównanie i kierunki rozwoju

Autorem artykułu jest kornpp



artykularnia_import

Najczęściej stosowane są obecnie dwa typy grzejników: konwekcyjne i radiatorowe. Istnieje wiele innych typów grzejników, jednakże te dwa rodzaje są najczęściej wykorzystywane w domach i mieszkaniach prywatnych. Grzejniki konwekcyjne mogą być zasilane w dwojaki sposób, prądem lub gorącą wodą. Ze względów finansowych drugie rozwiązanie jest znacznie częściej stosowane. Kaloryfery radiatorowe są z reguły zasilane wodą.


Pierwsza grupa grzejników, to grzejniki żeliwne. Większości z nas kojarzą się one z nieestetycznymi elementami wnętrza. Trudne do wyczyszczenia, o nieprzyjemnej chropowatej powierzchni. Większość osób wybierających elementy instalacji grzewczej w domu nawet nie zastanawia się nad zastosowaniem żeliwnych grzejników uważając je za przestarzałe. Rzeczywistość jest nieco odmienna. Obecnie na rynku dostępne są eleganckie żeliwne kaloryfery o różnych kształtach. Ich modułowa budowa umożliwia precyzyjne dobranie mocy emitowanej do pomieszczenia. Innym ważnym atutem grzejników żeliwnych są parametry materiału, z którego są one wykonywane. Żeliwo cechuje duża odporność na korozję, znikoma wrażliwość na skład chemiczny wody. Mogą być łączone z dowolnymi materiałami stosowanymi w instalacjach c.o. Ich przystępna cena przy około pięćdziesięcioletniej żywotności sprawia, że nadal warto zastanowić się nad ich zastosowaniem. Jedyną istotną wadą tych grzejników jest ich waga. Są po prostu ciężkie, co często uniemożliwia ich zastosowanie w pomieszczeniach o ścianach wykonanych z coraz częściej stosowanych lekkich materiałów.


Drugie w kolejności są kaloryfery stalowe. Ich zaleta w stosunku do grzejników żeliwnych to możliwość lakierowania proszkowego przez wypalanie. Dzięki temu uzyskuje się wyjątkowy efekt estetyczny takich kaloryferów. Mogą one stanowić doskonały element dekoracyjny każdego wnętrza. Inny atut grzejników stalowych w stosunku do żeliwnych to pojemność wodna. Nawet do 4 razy mniejsza. Jeśli chodzi o wady tych kaloryferów to jest ich kilka. Przede wszystkim należy unikać instalowania ich w miejscach o duże wilgotności, gdyż warstwa ochronna może okazać się nie wystarczająca, a stal nie jest odporna na korozję. Skład wody w obiegu instalacji również nie jest obojętny dla tego typu elementów grzejnych. Należy utrzymywać odczyn zasadowy wody, który nie rozpuszcza warstwy tlenku żelaza chroniącego kaloryfer od wewnątrz. W przypadku tych grzejników musimy dobrać odpowiedni rozmiar, gdyż nie ma możliwości modyfikacji modularnej tak jak w grzejnikach żeliwnych.


Jeśli chodzi o grzejniki aluminiowe to właśnie one cieszą się obecnie największym popytem. Powodów jest kilka. Przede wszystkim są odporne na korozję i doskonale przewodzą ciepło. Ponadto, tak jak żeliwne mają budowę modułową. Mogą być stosowane w niemal każdej instalacji grzewczej. Nie są oczywiście pozbawione wad. Mają najniższą odporność mechaniczną i należy unikać łączenia ich z aluminium.


Każda, więc grupa grzejników ma swoje wady i zalety. Na ich podstawie nie można jednoznacznie określić, które są najlepsze. Można jedynie starać się wybrać optymalne rozwiązanie znając parametry wszystkich typów grzejników i środowisko, w którym będą pracować.


Jednym z najciekawszych, stosowanych od niedawna rozwiązań w grzejnikach, a konkretnie w ich podłączaniu jest jednopunktowe przyłącze grzejnika. Zasilanie wodą ciepłą i odprowadzenie chłodnej odbywa się tym samym otworem. To rozwiązanie możliwe jest dzięki wykorzystaniu specjalnych otworów, a ułatwia w przyszłości wymianę grzejnika na grzejnik o innej średnicy przyłącza.


Innym interesującym rozwiązaniem jest grzejnik z nawiewem powietrza z zewnątrz. Powietrze przed dotarciem do ogrzewanego pomieszczenia przepływa przez grzejnik płytowy, w którym zostaje ogrzane. Rozwiązanie to jest szczególnie wskazane w pomieszczeniach, w których konieczne jest doprowadzenie dużej ilości świeżego powietrza.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Technologie dachowe

Technologie dachowe

Autorem artykułu jest Bartosz R



Wykańczanie dachu to czynność nierzadko traktowana przez pracowników firm budowlanych po macoszemu, gdyż wydaje się, że są to jedynie prace kosmetyczne, a zasadnicza część budowy została już zakończona. Nic bardziej mylnego. Dach w największym stopniu z całego budyn...
Wykańczanie dachu to czynność nierzadko traktowana przez pracowników firm budowlanych po macoszemu, gdyż wydaje się, że są to jedynie prace kosmetyczne, a zasadnicza część budowy została już zakończona. Nic bardziej mylnego. Dach w największym stopniu z całego budynku przyjmuje na siebie oddziaływania atmosferyczne – wiatr, deszcz, śnieg, grad i inne – i stanowi podstawowe zabezpieczenie całego domu, nie można więc pominąć ani jednego elementu konstrukcji, który wpływa na jego wytrzymałość i odporność. Szczególne znaczenie ma dachówka, jeśli akurat takim pokryciem zdecydujemy się zapełnić przestrzeń dachową. W sprzedaży występuje bardzo wiele jej typów – można zakupić dachówkę ceramiczną, cementową, szklaną lub z innych materiałów. Najpopularniejsza jest ta najbardziej tradycyjna, dachówka ceramiczna, wyrabiana z wypalanej gliny podobnie jak przed kilkoma tysiącami lat, przy budowie pierwszych miast. Oczywiście dzisiejsza dachówka ceramiczna wyrabiana jest przy zastosowaniu nieco bardziej zaawansowanych technik i z najwyższej jakości materiałów, co przeciwdziała jej niszczeniu i zapewnia doskonałą ochronę powierzchni dachowej. Warto także zainwestować w okna dachowe – dostępne zarówno w wersji „świetlika” dla dachów poziomych, jak i w wersji połaciowej dla dachów skośnych. Okna dachowe są jednak odradzane, jeśli chce się je zamontować w domu, co do którego istnieje podejrzenie, że może być narażony na silne wpływy atmosferyczne (na przykład w górach, gdzie opady śniegu są dość znaczne), gdyż pomimo wykonania ich ze wzmocnionych materiałów, mogą jednak nie wytrzymać szczególnie silnego naporu śniegu lub wiatru – najbardziej narażone na pęknięcie są szyby. Natomiast w okolicach słonecznych i nieco bardziej umiarkowanych okna dachowe gwarantują dobre oświetlenie poddasza i wspaniały widok na okolicę. Na dachu niezbędny jest też montaż rynny, najlepiej kilku. Pomagają one przy opróżnianiu dachu z nadmiaru deszczu i śniegu, zmniejszając w ten sposób nacisk, jaki na dach wywierają opady. Rynny instaluje się na ogół w miejscach największego nachylenia dachu, aby ułatwić spływanie do nich wody. Obecnie montuje się raczej rynny plastikowe – w opozycji do dawnych, metalowych – ze względu na większą odporność na korozję.

.
---

www.multimedia.words.com.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kiedy myśleć o projektowaniu wnętrz?

Kiedy myśleć o projektowaniu wnętrz?

Autorem artykułu jest grzegorz sowalski



W życiu każdego człowieka nadchodzi w końcu ta upragniona chwila, kiedy decyduje się on na własne, zupełnie niezależne lokum. Tak jak różni są ludzie, tak i inne sposoby finansowania ich mieszkania lub domu. Ci mniej zamożni zaciągają kredyty, a później własnymi siłami troszczą się o odpowiednie roz...
W życiu każdego człowieka nadchodzi w końcu ta upragniona chwila, kiedy decyduje się on na własne, zupełnie niezależne lokum. Tak jak różni są ludzie, tak i inne sposoby finansowania ich mieszkania lub domu. Ci mniej zamożni zaciągają kredyty, a później własnymi siłami troszczą się o odpowiednie rozplanowanie zarówno funkcji pomieszczeń, jak i ich wyposażenia. Ludzie bogatsi natomiast często nabywają nieruchomości za gotówkę, a do ich urządzenia zatrudniają profesjonalistów. I tu zazwyczaj zaczynają się problemy. Wielu ludzi nie rozróżnia architekta, projektanta czy dekoratora wnętrz, traktując te zawody jednakowo(Tutaj można znaleźć krótki opis tych zawodów). W zależności jednak od tego, kogo konkretnie szukamy, wyprawę mającą na celu znalezienie odpowiedniego fachowca trzeba zaplanować w odpowiednim czasie. Jeżeli potrzebujemy architekta wnętrz to powinniśmy udać się do niego już w chwili, kiedy podjęliśmy decyzję o budowie lub przebudowie. Pomoże nam on wtedy tak rozplanować pomieszczenia, ich funkcje czy ciągi komunikacyjne, by lokum było możliwie najlepiej wykorzystane pod względem jego użyteczności. Drugim krokiem w pracy architekta wnętrz jest wstępny dobór materiału podłóg, rozplanowania mebli, ich formy i materiałów z jakich zostaną wykonane. Dopiero wtedy, kiedy te cele zostaną spełnione, możemy myśleć o poszukiwaniu dekoratora wnętrz, który podpowie jak ustawić książki na półkach, by wyglądały efektownie, czy jak akcentami kolorystycznymi podkreślić to, co chcemy zaakcentować
---

Grzegorz, projektant wnętrz.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Szara Woda

Szara Woda

Autorem artykułu jest inż. Jarosław Jagnieszczak inż. Jarosław Jagnieszczak



Jeszcze do niedawna pojęcie „szarej wody” tak naprawdę nie kojarzyło się z niczym pozytywnym. Szara woda to był synonim ścieków, bezużytecznych i szkodliwych, których należało się pozbyć. Ale nie tak prędko. Spróbujmy zastanowić się nad problemem ścieków.

Jeszcze do niedawna pojęcie „szarej wody” tak naprawdę nie kojarzyło się z niczym pozytywnym. Szara woda to był synonim ścieków, bezużytecznych i szkodliwych, których należało się pozbyć. Ale nie tak prędko. Spróbujmy zastanowić się nad problemem ścieków. Czy wszystkie są bezużyteczne?

Proces oczyszczania ścieków można podzielić na kilka etapów. Począwszy od mechanicznego oddzielania i filtrowania poprzez biologiczne oczyszczanie i oddzielanie osadów i odprowadzanie oczyszczonej wody do rzek lub innych zbiorników wodnych.
Takim procesom poddawane są wszystkie ścieki z naszego gospodarstwa domowego, ale czy aby wszystkie nasze ścieki muszą być oczyszczane w ten sposób?
Spróbujmy spojrzeć na problem ścieków z naszego domu jako na surowce wtórne. Przecież segregujemy, a przynajmniej powinniśmy, papier, szkło, plastik, złom. Czemu nie potraktować naszej wody odpadowej też w ten sposób. Zastanówmy się nad segregacją naszych ścieków. Czy woda po naszym porannym prysznicu powinna być oczyszczana w ten sam sposób co woda z fekaliami z naszej toalety?

Orientacyjne zużycie wody w naszym domu przedstawia się następująco:
Mycie (prysznic, kąpiel) – 35%
Spłukiwanie toalet – 30%
Pranie – 20%
Zmywanie i spożycie – 10%
Sprzątanie – 5%
Na pierwszy rzut oka widać, że mycie i pranie to około 55% naszego globalnego zużycia, a drugim, dość ważkim miejscem zużycia wody, są spłuczki toalet – 30%. Postawmy sobie pytanie o celowość napełniania spłuczek toaletowych wodą, która pod względem czystości jest sklasyfikowana jako PITNA !!!. Jest w tym sens?

Ewidentny brak sensu w spłukiwaniu toalet wodą, która nadaje się do bezpośredniego spożycia był pierwszym etapem do stworzenia naszego SYSTEMU RECYKLINGU SZAREJ WODY. Mamy zatem w naszym domu, możliwość segregacji wodnych odpadów i od razu, w jednym miejscu, poddaniu ich recyklingowi, czyli przygotowaniu i powtórnemu użyciu. Jest to ewidentny sposób na oszczędność wody i jednocześnie oszczędność energii, gdyż szara woda jest użyta powtórnie, bez dodatkowych kosztów oczyszczania i transportu.

Policzmy zatem wstępnie, jakie korzyści możemy dzięki temu osiągnąć. Jeżeli czteroosobowa rodzina zużywa średnio, rocznie około 200 tysięcy litrów wody, to znaczy, że spłuczki toalet pochłonęły aż 60 tysięcy litrów wody PITNEJ. Popatrzmy na to w większej skali, na przykładzie gminy Warszawa-Bemowo, liczącej 97 tys. mieszkańców. Zużycie wody PITNEJ tylko do spłukiwania toalet w skali roku to aż 1.000.000.000 litrów. Jeżeli ustawilibyśmy kolejkę cystern, z których każda miałaby pojemność 20 tys. litrów, kolejka ta miałaby 750 km długości, czyli byłaby to długość równa odległości z Gdańska do Zakopanego. Jest o czym myśleć, nieprawdaż?.
Z ekonomicznego punktu widzenia mamy do czynienia z ewentualnymi oszczędnościami rzędu 100 zł na osobę. Można by rzec - niewiele, ale nie liczymy jeszcze korzyści związanych z ochroną środowiska naturalnego. Emisja CO2 związana z pozyskaniem, uzdatnianiem i transportem wody ma tu ogromne znaczenie, choćby ze względu na ograniczenia i limity w emisji tego gazu.
Problem braku wody coraz częściej dosięga również i nasz region. W niektórych gminach, w czasie upalnego lata, zaczynają obowiązywać ograniczenia w dostawie wody, co jest ewidentnym sygnałem, że musimy zainteresować się efektywnym jej użytkowaniem.
UNESCO podjęło uchwałę, w której ostrzega, że do 2020 roku problem braku wody będzie problemem globalnym. Problem braku wody lub ograniczenia jej ilości to nie tylko czasowe przerwy w dostawie wody, ale również klęski nieurodzaju i epidemie, które swym zasięgiem mogą objąć znacznie większy obszar niż dotknięty klęską suszy.

Sam system recyklingu szarej wody zyskuje coraz większe zainteresowanie w takich krajach jak Kanada, USA, Australia. Udokumentowaniem tego jest przyznanie mu kanadyjskiej nagrody „ Produkt Roku 2007” w kategorii Efektywność Energetyczna oraz umieszczenie go na amerykańskiej liście produktów „TOP 10” Budownictwa Energooszczędnego.



---

Jarosław Jagnieszczak Ekosens Energia www.szarawoda.pl www.ekosens.lap.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
Budowa i remont domu - porównaj ceny